czwartek, 10 października 2013

Wizyta w łódzkiej Strefie Smaków



Witajcie :) Dziś mamy dla Was wyjątkową notkę, której autorką jest tylko Julka :)

W ramach akcji Blogerzy Smakują(klik) organizowanej przez portal urodaizdrowie.pl(klik), zostałam zaproszona do degustacji dań łódzkiej restauracji Strefa Smaków(klik)


Bar & restaurant Strefa Smaków, znajduje się w Łodzi, na ulicy Pomorskiej 106, na parterze Green Horizon. Główną ideą lokalu jest hasło: świeże jedzenie, w dobrej cenie. Menu w każdym tygodniu jest inne. Każdy sam wybiera, co, i w jakiej ilości zje – płacimy wg wagi wybranego zestawu kwotę 3,59zł za 100g. Dodatkowo po godzinie 17.00 następują tak zwane Happy Hours, wtedy za porcję 100g zapłacimy tylko 1,99zł. Lokal ma także ofertę skierowaną do studentów, po godzinie 14, mogą oni liczyć na rabat 10% na dania i napoje.



Jednym z plusów Strefy Smaków jest to, że restauracja podaje swoje menu na cały tydzień już w niedzielę (jest ono dostępne na stronie internetowej oraz na profilu fb), dzięki czemu możemy zaplanować , co każdego dnia zjemy na obiad. Ja na lunch wybrałam się w poniedziałek, więc w tym tygodniu mogłam wybierać między:
- zupą kalafiorową
- kremem z kukurydzy
- ryżem / kaszą / ziemniakami / frytkami / kluskami śląskimi
- sosem myśliwskim / sosem porowym
- łososiem
- grillowanym filetem z kurczaka
- mielonym
- shoarmą wieprzową
- warzywami gotowanymi na parze / brokułami pod beszamelem
- makaronem tajskim
- zapiekanką ziemniaczaną. 

Jak widzicie wybór jest naprawdę duży. Początkowo nie mogłam się zdecydować, co wybrać :) Dodatkowo mamy do wyboru kilka surówek z baru sałatkowego, pieczywo i słodkie bułki (po 4zł), napoje i alkohol – duże piwo lub kieliszek wina kupicie już za 6zł. Oczywiście dostaniemy tutaj także kawę i herbatę (w kilku rodzajach) oraz desery – wszystko po 4zł.


Na pierwszy ogień poszedł krem z kukurydzy (4zł). Jadłam już kilka takich, ale ta zupa bardzo mnie zaskoczyła. Przy pierwszej łyżce czujemy typowy słodki smak kukurydzy, ale przy kolejnych pojawiają się zupełnie nowe doznania smakowe. Krem jest słodko-pikantny, z lekką nutką cytrynową. Naprawdę gorąco polecam, wszystkim miłośnikom zup.


Drugie danie to u mnie zestaw kilku pozycji z menu, ale w małych porcjach. Jak widzicie na zdjęciu poniżej, wybrałam: ryż, kaszę jęczmienną, grillowany filet z kurczaka, shoarmę wieprzową, brokuły pod beszamelem i makaron tajski. Dodatkowo z baru sałatkowego, dobrałam jeszcze surówkę z czerwonej kapusty oraz surówkę z kiszonej kapusty. Za taki zestaw zapłacicie 22,83zł.


No to teraz kilka słów o tym jedzeniu. Ryż był bardzo dobry, nierozgotowany i z dodatkiem curry – co bardzo lubię. Kasza jęczmienna również okazała się dobrym wyborem, chociaż według mnie mogłaby być odrobinę bardziej słona, ale to już kwestia gustu.
Grillowany filet z kurczaka okazał się strzałem w dziesiątkę. Kurczak był pikantny, soczysty i bardzo dobrze doprawiony – przyprawy czuć w każdym kęsie. Shoarma wieprzowa była idealna. Duży plus za to, że nie była zbyt słona, co niestety często się zdarza.
Z dodatków moim faworytem jest zdecydowanie makaron tajski, który okazał się po prostu rewelacyjny. Jest to „typowa” mieszanka spotykana w kuchni azjatyckiej: makaron, pędy bambusa, marchewka, fasolka, grzyby mun. Pycha! Na moim talerzu nie mogło zabraknąć także warzyw; brokuły pod beszamelem, mogłyby mieć trochę więcej beszamelu, ale poza tym bez zarzutów. Surówka z czerwonej kapusty z dodatkiem rodzynek, była smaczna, a surówka z kapusty kiszonej smakowała jak domowa.
Gdybym miała z powyższych składników wybrać zestaw idealny, postawiłabym na kurczaka, kaszę, makaron tajski i surówkę z czerwonej kapusty.


Na sam koniec zostawiłam najlepsze! Deser, czyli ciasto słonecznikowe (4zł). Ciasto, które  okazało się rewelacyjne!!! Składało się z kilku warstw: biszkopt, prażony słonecznik w karmelu z delikatną nutką alkoholu, masa śmietanowa i czekolada. Naprawdę niebo w gębie.
 

 
Podsumowując, gorąco polecam Strefę Smaków Wszystkim, którzy w przerwie na lunch lub po pracy/zajęciach na uczelni mają ochotę na dobre jedzenie!! Widać i czuć( ! ), że wszystkie składniki są naprawdę świeże. Podczas komponowania własnego obiadu, możemy podglądać kucharzy przy pracy, ponieważ sala jadalna jest otwarta na kuchnię. Obsługa jest miła i sprawna, dzięki czemu nawet w godzinach największego ruchu usiądziecie do jedzenia w mniej niż 10 minut. Wystrój lokalu jest nowoczesny i schludny. Z głośników płynie cicha muzyka, a na wiszących w kilku miejscach monitorach możemy zobaczyć menu na dany dzień. Podczas czekania w kolejce podpytałam kilka osób czy są tu stałymi bywalcami i praktycznie każdy odpowiedział, że tak. Ludzie wracają tu szczególnie na zupy i desery. Ja sama polecam Wam Strefę Smaków z ręką na sercu i pamiętajcie – musicie koniecznie spróbować ciasta słonecznikowego :).

http://urodaizdrowie.pl/wp-content/uploads/2013/09/banersmak1.jpg

4 komentarze:

  1. Fajne miejsce, choć tłoczne ;) Ale właśnie czegoś takiego brakuje mi w moim Olsztynie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko pyszne. Ale ciasto słonecznikowe - po prostu wybitne! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda przepysznie, nie słyszałam o tym miejscu.
    I macie super nagłówek!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super nowy wygląd, jesienne kolory - dziewczyny jak zwykle na czasie :). Także polecam to miejsce, zarówno kiedy ktoś jest głodny i chce się tylko "bezmyślnie nażreć", jak i na powolną degustację różnych smakołyków :D.

    OdpowiedzUsuń

Whatsapp Button works on Mobile Device only

Zacznij wpisywać i naciśnij enter